Mamy taką kiepską zimę w tym roku, że nie marzę o niczym innym jak tylko o tym, by w końcu się skończyła! Śniegu nie było, mrozu jako tako nie było, totalna katastrofa w tym sezonie… Tak mi ta nijjaka pogoda zalazła za skórę , że dziś z Adą rozpoczęłyśmy oficjalne odliczanie do wiosny… ZOSTAŁO DOKŁADNIE JESZCZE 32 DNI! Mam nadzieję, że zleci szybko, ponieważ zaczyna mnie dopadać ,, przejściowa deprecha”:) Mega nie znoszę tego stanu! Kryzys pod każdym względem! Czym się u mnie objawia??? No cóż… takie typowo babskie wymyślasy:) Włosy nie takie, oczy podkrążone, cera jakaś nie moja ( jak ja to mówię: ,, szara”) brak chęci na działanie, za to niepohamowana ochota na słodycze:) no i na końcu mój sezonowy standardzik… ,,ŻYĆ NIEGOTOWA” a zaraz mamy marzec. Mogłabym tak wymieniać długo. Co roku to samo, przejście z okresu zimowego w wiosenny sprawia, że zmierzłe babsko ze mnie wyłazi:) A co! Przyznaję się! Na szczęście wraz z cieplejszą aurą wszystko mija, tak więc dzielnie czekam.
Dziś mam dla Was bardzo klasyczną propozycję. Kożuszek w soczystym musztardowym kolorze, którym przywoływałam dziś słoneczko i ponadczasowe Levisy 501.
Model spodni Levis 501 powstał już w 1873roku. Robotnicy, którzy przybywali podczas gorączki złota na zachód Stanów Zjednoczonych potrzebowali odpornej na zniszczenia odzieży roboczej, wtedy Levi Strauss wraz ze swoim wspólnikiem Jacobem Davisem opatentowali spodnie wzmocnione nitami, tworząc w ten sposób ich pierwszą parę. Znakiem rozpoznawczym kultowych 501 jest rozporek na guziki. Charakterystyczna dla tego modelu jest także skórzana naszywka z tyłu spodni, która przedstawia dwa konie. To ilustracja obietnicy złożonej przez Levi Straussa: ,, ich po prostu nie da się rozpruć” Te jeansy są mega wytrzymałe!
Zobaczcie całą stylizację:)
Kożuszek: River Island ( upolowany w second hand )
Golf: ZARA
Spodnie: Levis
Buty: Timberland