Nadszedł dla mnie ten dzień, że mogę wreszcie głośno powiedzieć, że CIESZĘ SIĘ! CIESZĘ SIĘ W KOŃCU SWOJĄ CIĄŻĄ!!! Jej początek był praktycznie z szansą 50:50 …czego wolę już nie wspominać:) dokulałam się do szóstego miesiąca ku zdziwieniu lekarzy:) Pamiętam jak było mi przykro, gdy będąc już w 12 tygodniu nie założono mi jeszcze karty ciąży, a teraz i ja i dzidziuś mamy się całkiem dobrze. Co prawda muszę się jeszcze bardzo oszczędzać ponieważ grozi mi poród przedwczesny, ale jestem dobrej myśli:) W końcu jestem już za połową a Olaf to silny i całkiem spory chłopczyk:) Więc musi być dobrze!
Jestem szczęśliwa!!! Legalnie gruba:) I mogę jeść sam twaróg i pomidory, i nie tłumacząc się dlaczego! Detoks cukrowy też mnie nie dotyczy:) Mam powera, a za chwilę padam jak małe dziecko i śpię 4 godziny i nikt się nie czepia. Takie czasy… żyć nie umierać! Czasu na negatywne myślenie nie ma, bo u nas remont w pełni i ktoś musi tym dyrygować:) Teraz czas na szczęście!!!
Buziory dla Was:*
Sukienka: Square13
Torebka: Ryłko
Buty: Badura
Okulary: H&M
I oby z takim uśmiechem na twarzy i szczęściem do 9 miesiąca Ci życzę Kasiu:-)