Jesień rozgościła się już na dobre… Po temperaturach powyżej 20 stopni nie ma już ani śladu. Co tu dużo gadać… zimnoooo jest! Czasem po tej gwałtownej zmianie z ciepłego na zimne dopada nas letnie przesilenie, z którym trzeba się zmierzyć:) Jakie ja mam na to sposoby???
Co dzień rano wypijam sok z aceroli, rewelacyjny na odporność w okresie przeziębień i grypy, a także wspomaga kondycje skóry, która po lecie zwykle nam szaleje;) Staram się przeczekać ten dziwny wstrząs dla naszego organizmu po wakacjach;)
Jeszcze kilka lat wstecz bardzo nie lubiłam JESIENI… właśnie dlatego, że była strasznie przygnębiająca.
A teraz… bardzo ją lubię za kolory i nawet za deszcz i kalosze🙂
Jak do tego doszłam??? … otóż nie przejmuję się rzeczami, które nie zależą ode mnie i na które nie mam wpływu… A na pogodę przecież nie mam🙂 Staram się we wszystkim znaleźć coś pozytywnego! Uśmiech na twarz i GO!!!! Nawet gdy za oknem szaro buro i ponuro…
Moje zaklęcie na Jesień!
Koszula: ZARA
Spodnie: Lee
Zegarek: Elixa od Apart